Lubicie covery? Ja uwielbiam. Bywają niezwykle budujące, niejednokrotnie swą jakością i zaangażowaniem muzyków prześcigając słynny oryginał. Ten poniższy obejrzyjcie, gorąco proszę, od początku aż do samego końca, ponieważ jest to najlepszy cover najlepszej piosenki wszech czasów.
Wokalistka
Ależ z niej śliczny króliczek! Śpiewa nad wyraz pięknie, wybitnie hard-rockowo (tak, jak lubimy), ze swoistym natchnieniem, namaszczeniem. Pewna moja urocza znajoma (innych nie posiadam) wskazała na domniemany fakt, że wokalistka niepotrzebnie dusi swój głos na niskich rejestrach podczas śpiewania zwrotek. Odpowiedziałem, że moim zdaniem chciała wykonać piosenkę w sposób jak najbardziej zbliżony do oryginału, i że wcale się nie dusi. Nie są to może jej ulubione tony, ale w całym zakresie szerokiej skali radzi sobie fenomenalnie. Słowik to przy niej małe miki. I do tego te idealnie krzywe ząbki!
Takich dziewczyn właśnie nam potrzeba. Uzdolnionych w kierunkach nieco ciekawszych oraz bardziej przyjemnych i naturalnych, niż marketing i zarządzanie, urokliwych i pięknych indywidualistek. Bo sztywną damę od finansów i bankowości, to ja nawet (nawet ja!) nie wiem jak ugryźć, tudzież: w co ugryźć, może to właśnie przez wyssaną na studiach przez tego rodzaju kobiety sztywność, która to przecież powinna być raczej domeną mężczyzn, wyłącznie w pewnych kluczowych sytuacjach – ma się rozumieć.
Małe przesłanie do tych ostatnich
Jeśli Twoja Kobieta posiada swoje pasje i odnajduje frajdę w ich realizacji, śmiało możesz uznać, że wygrałeś bardzo wartościowy los na loterii życia. Nie rozmień go przypadkiem na drobne, bo ani się obejrzysz, jak skończysz z Krysią o dynamice osobowości Artura Andrusa, może i niebrzydką, ale jednak posiadającą granicę horyzontów myślowych, wyznaczaną przez ramówkę obecnego MTV. Ja bym się zabił.
Instrumentalia
Na perkusji zasiada Mister Big Mac, i radzi sobie doskonale, wprost zadając kłam teoriom, jakoby osoby „puszyste” już z założenia miały być powolne, słabe, ospałe. Zaś co do samych bębnów: na centralnym możecie zauważyć oznaczenie „dw”. Zestaw produkcji Drum Workshop w muzyce, to odpowiednik samochodu marki Bentley Continental GT w równie fascynującym świecie motoryzacji, a i cena jego równie abstrakcyjna. Gitary na ten moment mnie nie interesują, o gitarzystach nawet nie wspominając. Basowy zgrywał cwaniaka, a finalnie wyszła zwykła małpa (nie obrażając naszych braci mniejszych); to całkowicie niepotrzebne. Już Dieter z Modern Talking wyglądał na mniej zapatrzonego w siebie palanta, niż ten tutaj.
Szukam zespołu
Na koniec zrobię małą prywatę i nadam ogłoszenie. Wolno mi, w końcu. Autor tych wypocin, perkusista samouk, Buster, szuka zespołu. Nie mam absolutnie żadnych odgórnych wymagań co do charakteru granej muzyki; może być to rock, pop, może być disco (polo). Czuję wszystko to, co ma w sobie bit i energię. Z wokalem wspomagającym też daję radę. Najchętniej, żebyście mieli perkusję na stanie, bo moja prywatna, domowa nie spełnia jeszcze niestety wymagań studyjnych. Interesuje mnie nauka przez ciężką pracę oraz dobra zabawa. Solidność, kultura, higiena osobista i dyskrecja gwarantowane!
Poniżej tyleż nieudolny, co krótki perkusyjny sample, gdzie jak zawsze przepraszam za jakość, a ta jest oczywiście mizerna, bo nie dorobiłem się jeszcze profesjonalnego sprzętu rejestrującego, i swoje „popisy” nagrywam ziemniakiem z wetkniętymi weń wąsami sąsiadki – nadzwyczaj czułymi na dźwięk sensorami: